Wciąż nie wiemy, czy i jak będzie rozwijała się sieć tramwajowa w Olsztynie. Nowe władze miasta wskazują, że obok tramwajów samorząd ma też szereg innych potrzeb, jak edukacja czy kultura, na których skupi się teraz uwaga włodarzy. Tramwaj na Wilczyńskiego, do Kortowa czy na Zatorze są więc bardzo niepewne.
Olsztyn od kilkunastu lat był wzorem do naśladowania jeśli chodzi o odwagę w rozwijaniu swojego systemu komunikacji miejskiej, dzięki czemu do miasta po wielu latach powróciły tramwaje. Była to pierwsza sieć tramwajowa, jaka powstała w Polsce od lat 60 ubiegłego wieku, gdy transport tramwajowy zawitał do Częstochowy.
Na przestrzeni nieco ponad 10 lat Olsztyn zbudował 17 kilometrów torowisk oraz uruchomił łącznie pięć linii tramwajowych. Najnowsza rozbudowa zakończyła się w grudniu 2023 roku, gdy tramwaje
dotarły na Pieczewo.
Rozwój tramwaju odłożony na półkę
Jednocześnie nie kończyło to planów samorządu w zakresie dalszego rozwoju sieci, której do pełnej funkcjonalności brakuje przede wszystkim odcinka w ciągu ulicy Wilczyńskiego. Ten fragment spiąłby w całość obecne odcinki i pozwoliłby na zastąpienie wielu linii autobusowych tramwajami.
W styczniu 2024 roku starania o budowę tego odcinka
zapowiadał prezydent miasta Piotr Grzymowicz, który jednak po kilku miesiącach od tych słów przestał pełnić swoją funkcję -
nie startował w kolejnych wyborach i został szeregowym radnym. Władzę w mieście przejęła nowa ekipa, na czele z prezydentem Robertem Szewczykiem z Koalicji Obywatelskiej, który w kampanii także
deklarował chęć rozwoju sieci tramwajowej, choć nie był to jeden z jego flagowych postulatów.
Niedawno minął rok odkąd Szewczyk sprawuje władzę w mieście i…
zdecydowanie nie był to dobry czas dla komunikacji miejskiej. Samorządowiec zrezygnował z
zakupu sześciu nowych tramwajów,
pierwszych autobusów elektrycznych oraz
budowy nowych pętli autobusowych - na większość z tych zadań miasto ma przyznane bezzwrotne
środki finansowe z programu Polska Wschodnia, które pokrywają 85% kosztów kwalifikowanych danego przedsięwzięcia.
Wyjątkiem był zakup nowych tramwajów, które miasto
chciało kupić dzięki KPO, natomiast wniosek Olsztyna
trafił tylko na listę rezerwową a samorząd ostatecznie
unieważnił rozstrzygnięty już przetarg na nowe wagony. Rezygnacja ze wspomnianych wyżej inwestycji oznacza, że miasto ma do wydania sporo bezzwrotnych środków na zrównoważoną mobilność.
Ciągle nie znamy przeznaczenia środków z Polski Wschodniej. Na pewno nie tramwaje
Jak mówi nam prezydent Robert Szewczyk, samorząd przemodelowywuje pomysł na zagospodarowanie tego dofinansowania – Mamy sporo konkretnych pomysłów, jednak do momentu, gdy nie zostaną odpowiednio wyartykułowane, wolałbym o nich nie wspominać. Żeby potem nie musieć się wycofywać z zadeklarowanych propozycji. Zapewniam, że jesteśmy cały czas w kontakcie z instytucją zarządzającą tymi środkami, Polską Agencją Rozwoju Przedsiębiorczości. Mamy z jej strony pełne zrozumienie i pomoc w urzeczywistnieniu nowych pomysłów. Dlatego jestem optymistą i wierzę, że odpowiednio, z korzyścią dla mieszkańców, ale także rozsądnie wydając pieniądze mieszkańców Olsztyna, będziemy mogli sięgnąć po to wsparcie, które na nas czeka – zapewnia prezydent, jednak jak na razie nie ujawnia szczegółów.
Pewne jest za to to, że środki z Polskie Wschodniej nie zostaną wykorzystane do zakupu nowego taboru tramwajowego.
– W tej chwili mogę zdecydowanie powiedzieć, że nie będziemy kupować nowych tramwajów z Funduszy Europejskich dla Polski Wschodniej. Przypomnę tylko, że w ostatniej dekadzie zainwestowaliśmy w transport tramwajowy grubo ponad miliard złotych. Oczywiście, z ogromnym wsparciem unijnym, ale także trudno nie dostrzec finansowego wysiłku samorządu. Z jednej strony nie mamy wyjścia i musimy dać odsapnąć naszemu budżetowi po ogromnych i kosztownych inwestycjach ostatnich lat, jednocześnie z drugiej musimy spojrzeć w kierunku tych obszarów funkcjonowania miasta, które nie były widoczne zbyt wyraźnie. Dlatego jestem prezydentem, by dokonywać trudnych, być może dla niektórych niepopularnych wyborów. Jednak w tym momencie mając do wyboru, by wydać kilkanaście milionów złotych na nowy tramwaj a zainwestować np. w poprawę warunków kształcenia dzieci i młodzieży, wybieram to drugie – mówi nam samorządowiec.
Rozbudowa sieci mglista i bez konkretów
Włodarza Olsztyna zapytaliśmy też o to, czy planuje on dalszą rozbudowę sieci tramwajowej, a jeśli tak, to w których kierunkach, jednak nie otrzymaliśmy żadnych szczegółowych odpowiedzi.
– Oczywiście komunikacja zbiorowa, w tym transport szynowy, to jeden z najważniejszych elementów współczesnych miast. Natomiast bez wątpienia nie jest to jedyny aspekt ich funkcjonowania. W ciągu ostatniej dekady dokonaliśmy w Olsztynie ogromnego skoku w tym zakresie. Jednak nie możemy zaniedbywać innych elementów, także ważnych dla mieszkańców. Więc oczywiście nie rezygnujemy z rozwoju transportu zbiorowego, w tym bardzo dobrze przyjmowanej przez mieszkańców sieci tramwajowej, ale nie chcemy, by ta dziedzina całkowicie przesłoniła nam ogląd na sytuację miasta. Mamy szereg niezwykle istotnych zadań, które powinniśmy zrealizować, by miasto rozwijało się harmonijnie, stwarzało mieszkańcom szanse rozwoju, a także zachęcało do zamieszkania tu – mówi Szewczyk i wskazuje, że takimi dziedzinami są edukacja, kultura czy opieka zdrowotna.
Szewczyk pytany o budowę kluczowego
odcinka tramwajowego na Wilczyńskiego mówi, że jest on “jak najbardziej brany pod uwagę” – Zresztą zasadność takiego działania jest namacalnie zasygnalizowana poprzez wypuszczenie fragmentu torowiska ze skrzyżowania Krasickiego-Wilczyńskiego w kierunku al. Sikorskiego – dodaje, jednak nie przekazując żadnych szczegółów, środków finansowania czy potencjalnego harmonogramu tej inwestycji.
Tramwaj na kampus uniwersytecki raczej nie dojedzie
Kolejne trasy, jakie do tej pory wymieniano w kontekście rozwoju sieci tramwajowej w Olsztynie to wydłużenie obecnej trasy linii nr 3 w kierunku kampusu uniwersyteckiego na Kortowie czy doprowadzenie tramwaju na Zatorze.
Pierwszy z pomysłów mógłby potencjalnie uratować sens i frekwencję linii nr 3, która w obecnym kształcie jest dysfunkcjonalna, natomiast jak przypomina prezydent Olsztyna, plany budowy tramwaju w Olsztynie powstawały w warunkach, w których Uniwersytet Warmińsko-Mazurski miał około 30 tysięcy studentów, natomiast dzisiaj jest ich o połowę mniej.
– Bez wątpienia musimy brać to pod uwagę. Oczywiście rozwój kampusu na terenach przyległych do Starego Dworu może być argumentem za tym, by tramwaj mógł dotrzeć także w tamte okolice, jednak to musi być poparte solidnymi analizami, byśmy nie realizowali kosztownych inwestycji tylko dla ich realizacji – mówi Szewczyk.
Tramwaj na przystanku końcowym przy uniwersytecie, fot. MJ
Zatorze dostanie… tunel drogowy a nie tramwaj
Odnośnie
tramwaju na Zatorze usłyszeliśmy, że przy rozmowach o tym temacie trzeba brać pod uwagę specyfikę szeroko rozumianego Zatorza - przede wszystkim siatkę ulic oraz rodzaj zabudowy – To wszystko determinuje możliwość powstania tego rodzaju transportu. Oczywiście jest to zapisane w naszych strategicznych dokumentach, natomiast nie jako pierwszorzędna potrzeba rozwoju transportu szynowego.
– W tym momencie trwają prace nad zdecydowanie najbardziej wyczekiwaną przez mieszkańców inwestycją transportową. Od co najmniej kilkunastu lat słyszymy bowiem o kolejnym połączeniu tej jakże dynamicznie rozwijającej się części naszego miasta z jego pozostałą częścią. Tunel pod torami oraz droga wiodąca do obwodnicy miasta to szansa zarówno na zmniejszenie ruchu na pozostałych przeprawach przez tory, jak i otwarcie terenów inwestycyjnych w Tracku. Na pewno sfinalizowanie tego zadania zmieni układ ruchu na terenie osiedli Zatorza oraz wpłynie na potrzeby komunikacyjne mieszkańców. Ich przeanalizowanie pozwoli nam natomiast na podjęcie najwłaściwszych decyzji – mówi prezydent Olsztyna niejako wskazując nowe priorytety miasta w zakresie inwestycji transportowych - stawianie na infrastrukturę drogową kosztem tej dla komunikacji miejskiej.
Kierunki rozbudowy olsztyńskiej sieci tramwajowej, widoczne opisywane odcinki - na Wilczyńskiego oraz do Uniwersytetu. Na mapie nie ma za to trasy na Zatorze
Inne kierunki rozwoju tramwaju? Potrzebny nowy dokument strategicznyRobert Szewczyk zapytany przez nas o inne pomysły na rozwój sieci tramwajowej w Olsztynie przypomina, że jak na razie strategia transportu publicznego jest ukształtowana do 2027 roku, natomiast jego zdaniem miasto powinno przygotować nowy dokument strategiczny w zakresie transportu. Miałby on uwzględnić zrealizowane już trasy tramwajowe oraz analizy potrzeb mieszkańców w zakresie przemieszczania się wraz z nowymi liniami autobusowymi.
– Być może będzie trzeba zmienić pewne priorytety, być może pewne dotychczasowe pomysły będą musiały zostać gruntownie przemyślane, przemodelowane. W tej chwili jest zdecydowanie za wcześnie, by o tym mówić. Mam nadzieję, że w najbliższej przyszłości zaczniemy ponownie spoglądać w siatkę transportu zbiorowego, przeanalizujemy go i wyznaczymy kolejne zadania na najbliższe lata, także z uwzględnieniem transportu tramwajowego – kończy swoją odpowiedź samorządowiec.
Tramwaje bez sternika i pomysłu. Czy to jazda na ścianę?
Jak widać, mimo upływu roku od objęcia urzędu nowy włodarz Olsztyna nie stawia na rozwój komunikacji szynowej i chyba nie za bardzo wie, w którym kierunku mają pojechać olsztyńskie tramwaje. Zwłaszcza brak zakupu nowych wagonów może sprawić, że w
trakcie napraw głównych Solarisów Tramino - które zbliżają się nieubłaganie, miasto (w razie większej liczby awarii czy drobnych kolizji) może być skazane na ograniczenia ruchu tramwajów (np. linii nr 3,
co już nieraz się zdarzało) czy też zastępowanie ich autobusami z racji bardzo niewielkiej rezerwy taborowej, wynoszącej tylko 5 tramwajów.
Oczywiście do takiej sytuacji może nie dojść, natomiast polityka taborowa Olsztyna wydaje się być niestety krótkowzroczna. Jednocześnie brak nowego taboru tramwajowego sprawi również, że niemożliwa będzie dalsza rozbudowa sieci tramwajowej, do obsługi której potrzebne będą kolejne pojazdy. Koło więc się zamyka, a tracą na tym pasażerowie, którzy z roku na rok
coraz chętniej korzystają z miejskich autobusów oraz sieci tramwajowej.
Miastu brakuje już naprawdę niewiele, żeby spożytkować dotychczasowy trud poniesiony na budowę sieci tramwajowej od zera i “domknąć cały system tramwajowy. Potrzeba do tego jednak zakupu taboru oraz budowy odcinka torów na Wilczyńskiego. Bez tego olsztyński system tramwajowy będzie niepełny.